TWOJE MIASTO – MAGAZYN POLONIJNY
Nr 43, grudzień 2016 / styczeń 2017

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, której twórcą i pomysłodawcą jest Jurek Owsiak, to jedna z największych akcji charytatywnych na świecie. Podczas poprzednich 24 Finałów WOŚP, Orkiestra zebrała i przekazała na wsparcie polskiej medycyny sumę ponad 720 mln PLN. Podczas ostatniego, styczniowego 24. Finału zebrano rekordową sumę 72.696.501,53 PLN (ok. 16,8mln €). Porównywalna organizacja „Ein Herz für Kinder“ zebrała przez cały 2015 rok w Niemczech, gdzie jest dwa razy więcej mieszkańców, 20.781.280,00 €

Jurku, Wielka Orkiestra gra już 25 lat, a czy pamiętasz Twój pierwszy Finał?

Pamiętam doskonale nasz pierwszy finał. 25 lat temu, kiedy pracowałem w telewizji, chcieliśmy zbierać jeden, jedyny raz,  wspólnie z lekarzami na zakup płucoserca. Ponieważ latem nie było wolnego żadnego wozu transmisyjnego, musieliśmy zorganizować zbiórkę zimą. Stąd też piosenka i nazwa Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Była mroźna zima -17°C, a mimo to, uzbierało się 1.500.000$. Pamiętam doskonale te emocje i to co się wtedy działo. Te emocje i tą spontaniczność są tu do dziś. Do tego dochodzi rozliczanie kolejnych zbiórek. Ludzie pytają nas: ok, co zrobiliście w zeszłym roku? My wtedy zaczynamy wymieniać sprzęt medyczny, który udało się nam zakupić. Za tym stoją też miliony Polaków, którzy sprzęt z orkiestrowym serduszkiem widzą w szpitalach całego kraju. To są często pojedyncze historie. Kiedy na Facebooku ktoś napisze, że ten sprzęt uratował jej wnuczkę, to jest najlepsze rozliczenie. wówczas widzimy, że warto robić to dalej, nie zważając na przeciwności i hejterów.

Wspominasz o hejcie. Czy Twoim zdaniem warto jest się przeciwstawiać takim wypowiedziom? O ile wiem psycholodzy są w tej kwestii podzieleni.

Pewnie, że trzeba się przeciwstawiać! Warto ludziom mówić, że tak nie można. Podam przykład: na Przystanku Woodstock organizujemy spotkania ze znanymi osobami, „Namiot Akademii Sztuk Przepięknych”. Był u nas, m.in. Maciej Stuhr, Lech Wałęsa, czy nieżyjący już Arcybiskup Życiński. Na początku ludzie wchodzili tam z piwem i papierosami. Wszyscy wpadli w panikę, by coś z tym zrobić, postawić ochronę, a ja poprosiłem, by wywieszono kartki na wejściach z informacją, że to jest specjalna strefa bez piwa i papierosów. Choć dla wielu wydawało się to banalne, to nagle sprawa się wyjaśniła. Ja wierzę, że problemy często znikają, kiedy komuś zwrócisz uwagę. Powiesz nie rób tego, co tobie nie miłe, nie możesz przekraczać pewnej bariery, pokażesz, że potrafisz walczyć o swą godność i o swój honor. Nie mam nic przeciwko krytyce, ale niech ona zachowa odpowiednią formę. Jeśli ktoś używa wulgaryzmów i pomówień to trzeba przeciwko temu walczyć. Ja zauważam teraz, przy wpisach teksty typu: „Uważaj, bo Owsiak nie odpuszcza”, „Uważaj, bo on ma adwokatów”. Tak, ja niektóre wpisy skanuję, znajduję tych ludzi, bo to dziś nie jest takie trudne i zanim podejmę kroki prawne, po prostu do nich dzwonię. Czasem do domu, czasem do pracy. Mówię, cześć tu Jurek Owsiak. Czytałem twój wpis i co mam z tym zrobić? Często, po długiej ciszy w słuchawce, po prostu przepraszają. Trzeba ludziom pokazać, że w internecie nie są anonimowi. Trzeba im uświadamiać, że mogą ponieść konsekwencje za swoje wypowiedzi. Często potarzam to także w rozmowach z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, trzeba znaleźć odpowiednie instrumenty, które będą skuteczne przeciw hejterstwu.

Powiedz proszę, fundacja WOŚP działa już tyle lat. mieliście różne kontrole NIK-u, ZUS-u, Najwyższej Izby Skarbowej i nigdy nie wykryto nadużyć. Rozumiem, że Ty możesz być uczciwy, ale trzeba mieć jeszcze wokół siebie całą grupę ludzi, którzy będą tak samo uczciwi jak Ty. Nie będą popełniać błędów, bo przecież zwykła ludzka niewiedza, czy niedociągnięcia mogą Wam przysporzyć ogromnych problemów.

Takie kontrole są czymś normalnym. Tak samo jak dbanie o dokumenty, by później można było je pokazać. My co roku zlecamy audyt, czyli wynajmuję firmy zewnętrzne, które na nasze zlecenie nas kontrolują. Audyt jest jak kontrola techniczna samochodu. Jeżeli oddaję samochód regularnie do przeglądu, to później auto się nie psuje. Audyt często pokazuje nowe drogi, jak sprawnie zapobiegać pewnym sprawom. Dlatego też nigdy podczas kontroli nie mięliśmy takiego wykroczenia, które stawiałoby pod znakiem zapytania działalność fundacji. Pewnie przed nami nie było takiej organizacji, jak nasza i często prawnicy musieli sprawdzać pewne przepisy i wykładnie prawne. Dzieje się tak, ponieważ skala naszego działania sprawia, że często brak odpowiednich przepisów prawnych do naszego konkretnego przypadku. Jest jeszcze jedna ważna recepta na zachowanie przejrzystości. Nasza fundacja i wszystkie 42 osoby, które są u nas zatrudnione, pracują w jednym miejscu. Nasze 1700 sztabów, czyli nasi przedstawiciele, po każdej zakończonej zbiórce jest rozwiązanych i po prostu nie istnieją, aż do kolejnego finału. Wszystko znów powraca do naszej bazy w Warszawie. Byłeś świadkiem, kiedy zadzwoniła do nas osoba, by potwierdzić, że otrzymaliśmy od niej osobiste precjoza, które chce przeznaczyć na licytację. Trwało to chwilę, ale słyszałeś, przyszła moja żona i oznajmiła, że one są, leżą oznakowane na półce i czekają na kolejny finał. Dlatego polecam innym fundacjom działanie w jednym miejscu i ostrożność kiedy tworzycie jej agendy. To bardzo ułatwia zadanie.

Jeśli mówimy o pracy w fundacji, to chciałbym się spytać o Twoje zarobki. Z czego żyje Jurek Owsiak.

Przecież ja o tym mówiłem i mówię wiele razy. Nie jest tajemnicą, że za fundację odpowiadam ja, moja żona i jeszcze dwóch lekarzy – kardiochirurgów z Centrum Zdrowia Dziecka – to jest ścisły zarząd Fundacji. Wszystkie czeki przelewy i kontrakty, których wartość na dzień dzisiejszy przekracza już ponad 700 mln. złotych musiały być przeze mnie i moją żonę podpisane. Pieniądze zawsze wzbudzają ciekawość, czy to jest Polska, Niemcy, czy Stany Zjednoczone. Dlatego chętnie rozmawiam z dziennikarzami o pieniądzach. W czasie 25 lat nigdy nie korzystaliśmy z żadnych dotacji państwowych. Były już kiedyś takie pomysły, ale my zawsze od tego jakoś uciekaliśmy. Nasza fundacja jest zorganizowana w sposób nowoczesny, czyli tak by zarabiała na siebie również w „ciężkich czasach”. Tak więc, od 4 lat jestem zatrudniony jako szef spółki Złoty Melon. Jest to firma, która obsługuje wszystko, co się dzieje wokół fundacji, produkuje koszulki, gadżety, tam też zbierane są pieniądze od sponsorów. W ten sposób fundacja jest uwolniona od jakichkolwiek dochodów. Ja w tym celu zrezygnowałem z mojej pracy dziennikarskiej. To ja, wspólnie z dwoma Kasiami, wymyślamy wszystko to, co jest na koszulkach WOŚP. Jeśli oglądacie wiatraki, czy karuzele, które są symbolami kolejnych finałów, to właśnie to wszystko jest wymyślone w Złotym Melonie. Niezmiernie się ciesze, że mogę być głównym kreatorem i wymyślać wspólnie z moją załogą całe kampanie reklamowe, a WOŚP nie musi dzięki temu wynajmować innej agencji reklamowej. W Polsce przeciętna pensja wynosi ok 3.000 zł. Ja, jako prezes Złotego Melona nie zarabiam więcej niż trzykrotna, średnia krajowa, czyli nie więcej niż 9.000 zł. Pracownicy fundacji zarabiają między 2.500 i 9.000 zł. Ja dodatkowo zarabiam, już od kilku lat, jako coach wynajmowany do szkoleń dla rożnach firm. Opowiadam wtedy o tym, jak można z załogą dotknąć nieba i wrócić z powrotem na ziemię, czyli po prostu o tym jak my pracujemy. O tym, że warto mieć zwariowane pomysły, o burzy mózgów. U nas każdy z nas ma konkretne zadania. Moja żona zajmuje się całą procedurą związaną z zakupem sprzętu medycznego. Ludzie często mnie poklepują i dziękują. Te pochwały należą się jednak bardziej mojej żonie i jej ekipie. Uwierzcie mi, przy takiej skali naszych działań, tej nieprzychylności i tego hejtu jest na prawdę mało, nie cierpimy z tego powodu. To możne momentami tylko szczypie. Choć niekiedy takie wypowiedzi wywołują całkiem odwrotny efekt i tak, jak w zeszłym roku, powodują, że zbieramy, np. 20 mln zł więcej niż w roku poprzednim. Przyznaję, że przyglądam się krytyce, bo wroga trzeba szanować, nawet kiedy bywa złośliwy. Staram się pochylać nad takimi uwagami, bo może to ja robię coś nie tak, jak trzeba. Przede wszystkim jest jednak z drugiej strony ogromna masa pozytywnych reakcji. To nas niezwykle motywuje i napędza by dalej działać.

To powiedz jeszcze proszę, co Cię po 25 latach pracy w fundacji męczy, a co mobilizuje do dalszej pracy z Orkiestrą?

Wiesz…. Najbardziej męczy mnie ludzka głupota. To, że czasami po tych 25 latach musisz czasami z kimś spierać się o drobnostki. Dla mnie również ważne są rzeczy, które nie są związane z fundacją. Do takich spraw należy aktualna kondycja Polski. Nie chcę mówić o polityce, bo Wielka Orkiestra skupia wszystkich ludzi, tych po prawej i tych po lewej. Jesteśmy dla wszystkich i chcemy, by wszyscy czuli się z nami dobrze. Jednak co jakiś czas mówię o tym, że kocham ten kraj. Jestem dumny z osiągnięć ostatnich 25 lat naszej wolności. To właśnie my Polacy, w czasach recesji gospodarczej, zmieniliśmy wystrój naszych miast, pobudowaliśmy autostrady, mamy nowoczesne technologie i fabryki. Po prostu daliśmy sobie radę. Sen z powiek zrzuca mi myśl, by tego wszystkiego nie stracić. By to wszystko, co jest u nas dobre i fajne, nam nie uciekło, bo to jest piękne. Ja wychowałem się w czasach, kiedy na granicach były jeszcze szlabany i nie chce by te czasy kiedykolwiek powróciły. Jednoczymy Polaków już 25 lat!

Dziękuję bardzo za rozmowę i myślę, że każdy może zrobić coś pozytywnego dla Polski, niezależnie od tego, gdzie mieszka.

Ja również dziękuję zwłaszcza za to, że Darmstadt od lat gra razem z nami. Jest jednym ze 150 sztabów, które organizują zbiórki poza granicami. 25 lat temu nawet nie przychodziło mi do głowy, że będziemy grać w Nowym Jorku, Vancouver, w Paryżu, czy w Niemczech i że tak wiele sztabów będzie powstawać w Anglii. Pokazujemy w ten sposób również waszym środowiskom, że w tak prosty sposób, niezmiennie, polegając na wzajemnym zaufaniu, przez 25 lat, można tak wiele zrobić dla poprawy naszej służby zdrowia. Pamiętajcie jednak, WOŚP to nie tylko zbiórka pieniędzy, ale także zmiana myślenia o tym, jak pomagać innym. Takie nasze made in Poland! Sie Ma! Do zobaczenia 15 stycznia!

rozmawiał Michał Kochański