25. marca otwarcie „Miejsca historii” – czym będzie miejsce o zmienionej nazwie?

W budynku byłego frankfurckiego obozu koncentracyjnego KZ Katzbach (zakłady Adlera, Kleyerstraße) w marcu otwarte zostanie „Miejsce historii”.

W sierpniu 1944 roku przybyło tu 1616 więźniów 8 różnych narodowości, by w ostatnim etapie wojny zapewnić siłę roboczą w zakładach produkujących sprzęt wojenny. Panujące warunki i traktowanie więźniów w tym podobozie „Natzweiler-Struthof” skutkowały jednym z najwyższych wskaźników śmiertelności wśród kompleksu Natzweiler – w ciągu siedmiu miesięcy zmarło tu 528 więźniów. Tych, którzy przeżyli, 25.3.1945 wysłano na Marsz Śmierci w kierunku Buchenwaldu i Dachau. Na miejsce z ok. 350 dotarło 270 osób, a wojnę przeżyło 56 osób. Wg zeznań jednego z byłych więźniów, w porównaniu z KZ-Katzbach obóz w Dachau był rajem. Te statystyki doprowadziły do stwierdzenia, że w zakładach Adlera praktykowano wyniszczenie przez pracę – „Vernichtung durch Arbeit”.

Ważnym faktem jest to, że wszyscy polscy więźniowie to mężczyźni i młodzież pojmani przez Niemców po zakończeniu Powstania Warszawskiego. Polacy-Warszawiacy stanowili 85% więźniow obozu, a zbiorowy grób zmarłych na frankfurckim Cmentarzu Głównym stanowi jedną z największych mogił Warszawiaków poza granicami stolicy. W kontekście miejskim istotne jest, że obóz znajdował się w samym środku miasta, otoczony budynkami mieszkalnymi – mówi się, że martyrium miało miejsce „Mitten unter uns”. Wiadomo też, że z powodu braku dostatecznej ilości SS-manów, sami pracownicy fabryki zostali douczeni i sprawowali nadzór nad więźniami – po wojnie żadna z tych cywilnych osób nie została zidentyfikowana ani pociagnięta do odpowiedzialności.

Jeszcze niedawno, kiedy wiek i stan zdrowia ocalałych więźniów na to pozwalał, przyjeżdżali oni na zaproszenie organizacji społecznych i miasta Frankfurtu – wracali tu na znak pojednania, oraz by dawać świadectwo historii. W ówczesnym czasie w spotkania włączona została warszawska Fundacja Ośrodka KARTA oraz polska dziennikarka i publicystka Joanna Skibinska, (później: Joanna de Vincenz). Ośrodek KARTA wydał wówczas publikację „Katzbach – obóz widmo. Powstańcy warszawscy w Zakładach Adlera we Frankfurcie nad Menem 1944-45” (2016), spod pióra Joanny Skibinskiej pochodzi najważniejszy dokument dotyczący tej mrocznej strony historii Frankfurtu – książka na podstawie wywiadów z byłymi więźniami – „Die letzten Zeugen” (2005). Jeden z nich, Andrzej Branecki (1930-2020), wyraził wówczas wyraźne życzenie, żeby w miejscu obozu powstało „miejsce pamięci”.

Faktycznie, po dziesiątkach lat starań przede wszystkim frankfurckiego społeczeństwa obywatelskiego i organizacji społecznych, w roku 2021 Parlament Miejski podjął uchwałę, wg której w budynku byłego obozu ma powstać Izba Pamięci. Miasto przewidziało w budżecie środki na długotrwały najem dawno sprywatyzowanych pomieszczeń (ok. 160 mq). Szczegóły pozostawiono w gestii magistratu, a dokładnie prowadzonego przez SPD Referatu ds. Kultury.

Wydawało się, że osiągnięty został cel specjalnie stworzonego „Stowarzyszenia do utworzenia miejsca pamięci i edukacji” (Förderverein zur Errichtung einer Gedenk- und Bildungsstätte KZ-Katzbach in den Adlerwerken und zur Zwangsarbeit in Frankfurt am Main e.V.), kiedy nagle w magistracie pojawiła się inna nazwa: „Geschichtsort Adlerwerke. Fabrik, Zwangsarbeit, Konzentrationslager”. Koncepcja miejsca opracowana została przez „Studienkreis Deutscher Widerstand 1933-1945” we współpracy z Instytutem Fritz-Bauer.

Brak uzasadnienia, nietypowej dla byłego obozu koncentracyjnego nazwy „miejsce historii”, ani dla przesunięcia punktu ciężkości – z obozu koncentracyjnego na fabrykę i prace przymusowe sprawił, że poprosiliśmy o spotkanie biorące w tworzeniu miejsca podmioty. Poprosiliśmy o bliższe wyjaśnienia i informacje, by móc zrozumieć powód zmiany pierwotnie planowanej nazwy.

Podczas rozmowy z przedstawicielami: Referatu ds. Kultury, Studienkreis Deutscher Widerstand 1933-1945, Fritz-Bauer-Institut, Förderverein zur Errichtung einer Gedenk- und Bildungsstätte KZ-Katzbach (moderacja: Haus am Dom) okazało się, że do opracowywania miejsca nie zostały włączone żadne osoby ani podmioty ze strony polskiej, które jeszcze kilka lat temu brały udział w spotkaniach i publikacjach. Według wypowiedzi obecnych przedstawicieli publicznych podmiotów, obecna wizja „miejsca historii” opiera się o poszerzony kontekst i ma odzwierciedlać historię miasta, dzielnicy Gallus, historię fabryki i samej pracy. Całokształt pracy przymusowej okresu II WS ma znaleźć miejsce w planowanych wystawach w miejscu, którego zmieniona i nowoczesna nazwa ma zachęcić młodych zwiedzających do wizyty. Dodatkowo, z jednej strony starano się uniknąć powstania miejsca sakralnego, z drugiej strony „konkurencji nazw” dla istniejących już na terenie Frankfurtu „Gedenkstätte” czy „Erinnerungsstätte”.

Zaprezentowana argumentacja nie rozwiewa konsternacji wywołanej zmianą nazwy miejsca i usunięcia z niej określenia „miejsce pamięci”. Ta nowa terminologia nie miała do tej pory zastosowania w żadnym innym miejscu byłego obozu koncentracyjnego, a jej użycie przesuwa na dalszy plan perspektywę ofiar, nadając samemu miejscu, cierpieniom i śmierci wieźniów inny wymiar. Trudno sobie wyobrazić, żeby na podstawie przedstawionych teorii, osoby pochodzące ze społeczności, z których wywodziły się więźniowie obozu, zarzuciły perspektywę ofiar i ich godnego upamiętnienia – na rzecz kommemoracji miejsca produkcji przemysłowej, historii etosu pracy, czy ogółu prac przymusowych na terenie Frankfurtu. Poprosiliśmy o refleksję i wskazaliśmy, że nawet, jeśli z prac nad koncepcją miejsca wyłączone zostały osoby i podmioty powiązane narodowościowo z ofiarami, ich postrzeganie i oczekiwania nie tracą na ważności. Oprócz obchodów upamiętniających ofiary należy do tego wprowadzenie historii obozu koncentracyjnego KZ-Katzbach do programu nauczania frankfurckich szkół i dofinansowanie z budżetu miejskiego wycieczek szkolnych.

W narracji miejskiej ostatnich tygodni, a co za tym idzie w relacjach prasowych, przy podawanej nazwie „Geschichtsort Adlerwerke”, na nowo pojawia się dodatek „Miejsce Pamięci” (Gedenkstätte, Gedenkort). Natomiast tegoroczne upamiętnienie ofiar KZ-Katzbach organizowane pzez stowarzyszenie LAGG e.V. odbędzie się 19.03.2022 nad Menem. Mamy nadzieję, że od przyszłego roku obchody upamiętniające będą miały miejsce w autentycznym miejscu obozu. Dla mieszkających we Frankfurcie społeczności, z których pochodziły ofiary ważne jest, aby spotykając się w miejscu, gdzie pisany był najmroczniejszy rozdział w historii Frankfurtu, móc mieć świadomość, że wspólne upamiętnianie wszystkich ofiar (8 narodowości) dziś nas łączy, a nie dzieli. Łączy w staraniach  o rozwijanie demokracji, o równouprawnienie, niezależnie od pochodzenia, wieku czy orientacji seksualnej. W duchu europejskiej kultury pamięci.

Barbara Lange